Info

Suma podjazdów to 4022 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Maj8 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec7 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj8 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Maj10 - 6
- 2009, Kwiecień18 - 0
- 2009, Marzec9 - 10
- 2009, Luty6 - 1
- 2009, Styczeń8 - 2
- 2008, Grudzień1 - 0
- 2008, Listopad7 - 0
- 2008, Październik8 - 0
- 2008, Wrzesień10 - 0
- 2008, Sierpień19 - 0
- 2008, Lipiec24 - 0
- 2008, Czerwiec25 - 0
- 2008, Maj25 - 0
- 2008, Kwiecień22 - 2
- 2008, Marzec13 - 2
- 2008, Luty24 - 0
- 2008, Styczeń6 - 1
- DST 114.11km
- Czas 05:47
- VAVG 19.73km/h
- VMAX 41.50km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 142 ( 70%)
- HRavg 104 ( 51%)
- Kalorie 3203kcal
- Sprzęt Accent el norte
- Aktywność Jazda na rowerze
Ride to the Hell - dzien 2
Niedziela, 5 lipca 2009 · dodano: 08.07.2009 | Komentarze 0
Po wczorajszej kapieli w jeziorze budzimy się rano wypoczęci jakbyśmy dzień wcześniej nic nie kręcili. Nogi aż się rwą do jazdy. Po śniadaniu ruszamy o 10. Początek dzisiejszej trasy wita nas dość sporo nachyloną górką o długości 500m. Daleko nie ujeżdzamy i po 7km łapie nas ulewa. Chowamy się w lesie ale to nic nie daje i przemakamy do suchej nitki. Damianowi już wszystko jedno i pojechał szukać lepszego schronienia. Jedziemy zaraz i my i chowamy się na przystanku autobusowym. Tam czekamy na poprawę pogody. Po godzinie wychodzi słońce i jedziemy dalej. Dojeżdzamy do krajowej 7 gdzie już do końca dnia czekają nas podjazdy i zjazdy co 1000m. Po drodzę zatrzymujemy się na schabowego wielkości średniej pizzy. Dalej już jedziemy tempem 24km/h podziwiając monotonny krajobraz. Dzień drugi kończymy w Elblągu na polu namiotowym nad kanałem Elbląsko- Ostródzkim, gdzie myjemy się, jemy kolację popijając piwkiem żeby dobrze się spało. Idziemy spać z myślą, że dzień kolejny będzie o wiele lepszy.
Reszta zdjęćPole namiotowe nad jeziorem Dąbrówno
© pawaf